Zamek w Rynie

Podróż w czasie + szyk i elegancja + zwiedzanie + b.smaczne jedzenie + dar dla pokoleń
Bywałem już w różnych zamkach jednak zamek w Rynie swoimi rozmiarami robi niesamowite wrażenie i takie też są pierwsze kroki postawione na terenie zamku…od razu z przytupem otwierają się przed nami automatycznie dwie pary odpowiednio stylizowanych zamkowych wrot. I to robi wrażenie! Oj robi! Chwilę potem piękna, duża recepcja.
Posiadając bon lojalnościowy chwilę potem następuję następna część dalsza powitania w samym pokoju-talerz z owocami oraz wino Ryn m.in. z…malin 🙂 To wszystko składa się na przykład dobrej, polskiej gościnności.
Na uwagę zasługuje też fakt jak pięknie zamek został odrestaurowany w rekordowo krótkim czasie-niespełna jednego roku. Ogrom pracy można sobie uzmysłowić oglądając zdjęcia archiwalne na dziedzińcu (obecnie sala balowa itp.). Czapki z głów dla Pana Andrzeja Dowgiałło-właściciela zamku za odwagę i za obiekt, który będzie cieszyć oko następnych generacji.
W takich okolicznościach termin “niemożliwe” po prostu przestaje istnieć. Opuszczając zamek i kontynuując moją eskapadę rowerową doszedłem do wniosku, że to piękna inspiracja do wyznaczania sobie kolejnych celów prywatnych, ale także sportowych i wyprawowych. Jeśli tak monumentalne zadanie budowlane można wykonać w niecały rok, to czymże jest np. wyprawa rowerowa dookoła Świata? Trochę dłuższą wycieczką 🙂
Jeśli o historii mowa i chcemy zanurzyć się w historii samego zamku, to zwiedzanie z Panią Jolantą, która opowiedziała mi ciekawostki nt. samego zamku, Krzyżaków i ich dziejów na zamku a także smaczków takich jak miejsca tortur w podziemiach, odcisku kuny w oryginalnej cegle z tamtych czasów, to jest to punkt obowiązkowy podczas samych odwiedzin. Pani Jolanta podzieliła się ze mną dużą ilością informacji w sposób ciekawy i taki, który angażował co chwila moją wyobraźnię. Był to bardzo dobrze spędzony czas. Warto dodać, że znacząca część murów z cegły jest oryginalna; można zobaczyć tutaj kunszt rzemieślników z tamtej epoki.
Co do samego pokoju, w którym spędziłem czas, to jest bardzo elegancko a jednocześnie widać, że osoba odpowiedzialna za wystrój przyłożyła się należycie do tego zadania-stare, dopasowane do epoki krzesła, stoliki oraz łóżko, obrazy możnowładców na ścianach, elementy drewniane na ścianach a z drugiej strony wszystko czego potrzeba do komfortowego wypoczynku-duży, podwieszany TV, lodówka, czajnik, różne rodzaje herbaty, kawa, kieliszki do wina.
Poza tym duża, przestronna i czyściutka łazienka.
Przestrzenie wspólne takie jak np. restauracja oraz sala balowa także wymagają omówienia. Przebywając w restauracji znowu można odbyć w podróż w czasie i wyobrazić sobie jak bracia biesiadowali i spędzali czas na rozmowach. Sklepienia, odkryta cegła, grube mury-wszystko to sprawia, że nie sposób nie czuć się jak w…zamku. Same śniadanie to miraż kolorów i smaków i tutaj duża galeria zdjęć też sporo opowie. Dania na ciepło-m.in. naleśniki, kiełbaski, ale także ryby, sery, wędliny, owoce, sałatki, płatki, kilka rodzajów pieczywa, herbaty, kawy. To tylko wycinek całości. Najbardziej wybredni nie mogą mieć tutaj żadnych powodów do narzekań właśnie ze względu na różnorodność oferowanych potraw. Warto jeść powoli i po prostu delektować się zarówno smakiem jak i samym miejscem w jakim przyszło nam spożywać potrawy. A o żołądek potrafią tutaj zadbać. Świadczy o tym m.in. nagroda dla Najlepszej restauracji w obiekcie historycznym w Polsce.
Jeśli chodzi o obiadokolację, to mój wybór padł na zupę rybną oraz żebro i sernik z lodami cynamonowymi. Pierwsze dwie pozycje za rekomendacją Pani z obsługi. Jakże nietrafna była moja ocena zupy rybnej w konfrontacji z rzeczywistością. Bardzo smaczna! Mięso z żebra także świetnie przyrządzone rozpływało się w ustach. Dania podane szybko, wszystko świeże i godne polecenia.
Sala balowa to też prawdziwy majstersztyk: czerwone obrusy, godła/herby na ścianach, przeszklony sufit i podwieszony baldachim. Nie sposób nie dojść do wniosku, że ktoś to gruntownie przemyślał. W takich okolicznościach można urządzić sobie wesele, urodziny, spotkanie czy inną imprezę i na pewno będą to wrażenia, które pozostaną z nami na długo. A miejsca tu nie brakuje: 167 pokoi i apartamentów, 350 miejsc w zamku i podzamczu. Dodatkowo można zrelaksować się w SPA, na basenie, w jacuzzi lub na kręgielni, sali fitness. Jest także klub nocny.
Z tego co się dowiedziałem od Pani Jolanty odbywają się tutaj także biesiady i wydarzenia kulturalne tj. widowiska historyczne, wystawy malarskie, koncerty, festiwale historyczne.
Załączam dużą galerię 52 zdjęć; warto się z nią zapoznać, żeby wiedzieć co nas czeka na miejscu.
Podsumowując Zamek Ryn to miejsce, które zrobi wrażenie na każdej osobie interesującej się historią Polski oraz zamkami, ale także zapewni fantastyczny wypoczynek dla par, rodzin, singli, którzy chcą po prostu spróbować czegoś odmiennego aniżeli nocleg w tradycyjnym miejscu noclegowym. Jest to atrakcja nie tylko dla samego Rynu, ale także dla całego regionu Warmii i Mazur.